Andrzej Pilipiuk "Kroniki Jakuba Wędrowycza"

Po fantastykę sięgam niezwykle rzadko. Nie za bardzo przepadam za tego typu książkami. Jednak kiedyś czytałam już książkę pana Pilipiuka i spodobało mi się. Dlatego tym razem również postanowiłam sięgnąć po jego książkę i tym razem wybrałam "Kroniki Jakuba Wędrowycza".
Głównym bohaterem jest Jakub Wędrowycz - bimbrownik i egzorcysta. Jest to zapewne postać całkiem wymyślona przez Pilipiuka, ale jak czytałam o jego przygodach, to miałam wrażenie, że taki człowiek może po prostu istnieć. To było takie bardzo realne.
Wędrowycz mieszka w Wojsławicach, wiosce, gdzie ma swoich kumpli od jabola i gdzie ma swój ulubiony pub, w którym chętnie spędza czas przy flaszkach regionalnego piwa Perła. Niby degenerat, niby ochlapus, zapijaczony, zaniedbany, a jednak taki interesujący. W "Kronikach Jakuba Wędrowycza" Pilipiuk przedstawia kilkanaście historii, w których Jakub zmierza się z duchami, opowiada wnukowi nową wersję bajki o "Czerwonym Kapturku", a także wybiera się na wakacje. Trudno jest nie żywić do niego prawdziwej sympatii, skoro jest on taki ciekawy i pomysłowy. Zastanawiające jest to, że nasz Jakub posiada rodzinę - syna, synową i wnuka. Ciekawe zatem, gdzie jest jego żona lub też kobieta, która była podatna na jego wdzięki na tyle, by spłodzić z nim syna. Być może w następnej książce Pilipiuka się tego dowiem.
Nie sądziłam, że aż tak polubimy się z Pilipiukiem, a raczej z Jakubem Wędrowyczem, bo jak już wcześniej wspomniałam - nie przepadam za fantastyką. Zaskarbił sobie moje uznanie nawet tym, że swoje dwa prosiaki nazwał Mielony i Schabowy. Cudowne! :-)
Polecam, ja z całą pewnością sięgnę po kolejne przygody Jakuba Wędrowycza. Niby fantastyka, a jednak tak realna i tak totalnie wciągająca.
A jeśli chcecie śledzić moje postępy w wyzwaniu czytelniczym, to zapraszam do kliknięcia w link poniżej:

2 komentarze:

  1. W przeciwieństwie do Ciebie fantastykę uwielbiam, ale... na Pilipiuka szkoda mi obecnie czasu po prostu :) Za lekki jest dla mnie XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakuba prywatnie wielbię, głównie za niezwykle owocne połączenie motywów fantastycznych z polską wiejską swojskością, nasączoną hektolitrami ce-dwa-ha-pięć-o-ha. "Kroniki..." to majstersztyk, potwierdzam. Chciałbym mieć w głowie przez pięć minut to, co ma p. Pilipiuk podczas wymyślania historii o Wędrowyczu ;)

    Pozdrawiam zza blogowej miedzy!

    OdpowiedzUsuń