Recenzja książki "Siniaki. Historie zranionych kobiet" Laura Romano

"Siniaki. Historie zranionych kobiet" to jedna z tych książek, które zmuszają do refleksji, do przemyśleń, do zadumy. To ciekawa, ale też ciężka lektura, bo przedstawia 16 historii różnych kobiet, w różnym wieku, w różnych sytuacjach, ale żadna z nich nie kończy się dobrze.
Każda historia uwieczniona w tej książce jest historią tragiczną. Pokazuje jak bardzo trudno jest czasem znaleźć wyjście z trudnej sytuacji, jak trudno jest poprosić o pomoc i nierzadko okazuje się, że poddajemy się temu okrucieństwu, które najczęściej pochodzi od naszych najbliższych.
Nie da się opisać tego, co mogły czuć te wszystkie kobiety, których historie poznajemy w "Siniaki. Historie zranionych kobiet". Dla nas może wydawać się to proste - odezwij się, powiedz, że jest Ci źle, że tak nie chcesz dalej żyć, że nie dasz się więcej terroryzować, zastraszać, bić i gwałcić, a jednak to tylko słowa, które łatwo jest wypowiedzieć stojąc gdzieś z boku, kiedy sama ta chora sytuacja nas samych nie dotyczy.
Po każdej opowiedzianej historii, dostajemy tak jakby rozłożenie jej na czynniki pierwsze, analizę sytuacji, problemu. To właśnie takie rady, które często pozostają tylko radami, nie zostały chyba wcielone w życie.
Nie powiem czy polecam "Siniaki. Historie zranionych kobiet" czy też nie. To naprawdę trudna do przełknięcia pozycja, dlatego niech każdy z Was zdecyduje sam.
Oto link do mojego książkowego wyzwania na 2015 rok:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz