Sama nie wiem, dlaczego ten komiks akurat wypożyczyłam. Zapewne z ciekawości, co tak znany w internecie Niekryty Krytyk czyli Maciej Frączyk ma do zaoferowania.
"Ale kino!" czyli co by było, gdyby postaci filmowe były dziećmi, to komiks z bardzo dobrze dopracowaną szatą graficzną Roberta Sienickiego i za to dostaje ode mnie naprawdę duży plus. Sama jednak książka pozostawia wiele do życzenia.
Trzeba wyjść od tego, że w "Ale kino!" jest mnóstwo niezagospodarowanego miejsca, bo połowa stron jest prawie pustych - znajduje się na nich jedynie niewielka informacja typu "ciekawostka o filmie". Komiks bowiem przedstawia kultowe sceny ze znanych produkcji filmowych, ale już samych tytułów filmów nie podaje. Nie jestem kinomaniaczką, ale też mniemam, że gdybym była, to i tak miałabym problem z rozszyfrowaniem wszystkich tych scen. Skoro zostało tyle wolnego miejsca, to można było uzupełnić tytuły filmów i czytelnik byłby przynajmniej nieco bardzo dopieszczony. Tak się jednak nie stało.
Nie rozśmieszył mnie ten komiks, nie rozbawił, jego lektura nie zajęła mi wiele czasu. Ot, tak, po prostu go przeczytałam, choć chyba prościej jest powiedzieć, że przejrzałam, bo treści tam jest niewiele do czytania. Chyba już więcej nad "Ale kino!" rozwodzić się nie ma sensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz