Wojciecha Manna nie trzeba chyba nikomu przedstawiać - znany jest telewidzom, a także radiosłuchaczom. A że jest on niezwykle charakterystyczny i z wyglądu i z poczucia humoru, toteż zapragnęłam przeczytać jego "Kroniki wariata".
W "Kronikach wariata" znajdziemy opowieści o Żelaznym Karle - niezwykle abstrakcyjne, ale może właśnie dzięki temu takie zabawne, rozmowy dr Wyciora z Panem Heniem i te chyba rozbawiły mnie najbardziej, jak również pamiętnik dr Wyciora, porady Gandalfa i mgra Czupurnego oraz ciekawe informacje z kraju i ze świata i wiele, wiele innych.
Nie ulega wątpliwości, iż "Kroniki wariata" są dość specyficzną lekturą, bo nie każdy, kto ma poczucie humoru będzie się śmiał przy ich czytaniu. Wiele komentarzy i recenzji tej książki jest negatywnych, ludzie są niezadowoleni, bo nie zrozumieli humoru albo nudziła ich ta lektura. Dla mnie była git!
Ten zbiór krótkich opowieści jest na tyle abstrakcyjny, że nie tylko warty uwagi, ale również przypominający o tym, jakim poczuciem humoru charakteryzuje się autor i przywodzi wspomnienia wszystkich programów satyrycznych, jakie Mann prowadził. Ja polecam "Kroniki wariata", bo to doskonały sposób na oderwanie się od rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz