Ewa Świerżewska i Jarosław Mikołajewski mieli bardzo fajny pomysł na napisanie książki. "Co czytali sobie, kiedy byli mali?" to wywiady ze znanymi Polakami i ich wspomnienia z dzieciństwa, z tego, co wtedy czytali, co czytali im rodzice lub dziadkowie, co ich interesowało najbardziej. Początkowo myślałam, że będzie to totalna nuda, ale szybko się wciągnęłam i z tych wielu wywiadów nie podobał mi się tylko jeden.
Każdy z nas ma jakieś swoje wspomnienia z dzieciństwa. Ja też takie mam i choć moja mama zawsze powtarza, że od najmłodszych lat chętnie czytałam książki, to ja jakoś nie za bardzo to pamiętam. Oczywiście, kojarzę, że czytałam "W pustyni i w puszczy", a także "Dzieci z Bullerbyn", że "Lokomotywę" i "Ptasie radio" zawsze czytał mi tato i bardzo to lubiłam. Jednak zastanawia mnie to, że po lekturze "Co czytali sobie, kiedy byli mali?" tak wielu tych dziecięcych książek w ogóle nie znałam. Część z nich po prostu nie była przeze mnie czytana, ale słyszałam o nich, niestety dużo z nich gdzieś mi umknęło.
Jest to książka, którą z pewnością warto jest przeczytać, bo zawiera bardzo dużo wspomnień z dzieciństwa, bo pokazuje, jak to, co czytamy za młodu może mieć wpływ na nasze dorosłe życie, bo pokazuje, że niektóre książki z dzieciństwa się po prostu nie zmieniają i czytane są przez kolejne pokolenia. Niewątpliwie zaczerpnęłam stamtąd wiele inspiracji i stworzyłam taką swoją listę dziecięcych książek, których nie czytałam, a bardzo bym chciała. Z całą pewnością niebawem nadrobię czytanie tych lektur i z całą pewnością nie zrobię tego sama, tylko z moim synkiem, który zawsze mówi "no czytaj mi mamo".
Polecam "Co czytali sobie, kiedy byli mali?", jeśli jak ja jesteście ciekawi, co ktoś czytał w wieku kilku lat, jeśli szukacie inspiracji, co czytać własnym dzieciom lub też po prostu chcecie sprawdzić, jakie braki macie w dziecięcej literaturze.
Gdybyście chcieli śledzić moje postępy w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki w rok", to zapraszam w link poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz