"Wyrwana z syryjskiego piekła" to opowieść o ogromnej miłości matki do córki. Assia została uprowadzona do Syrii przez swojego ojca - zindoktrynowanego islamistę.
Historia opisana w tej książce porusza bardzo ważne kwestie, jednak sposób jej opisania pozostawia wiele do życzenia i myślę, że jest to nie tylko moje zdanie. Ten wpis zatem nie będzie długi, ponieważ książka nie porwała mnie. Mogę nawet powiedzieć, że pozostawiła pewien niesmak.
Meriam Rhaiem opisuje tutaj swoją walkę o córkę, która została porwana przez ojca. Opisuje rozpad swojego małżeństwa i to, jak udało jej się córkę uwolnić. Jak sam tytuł o tym mówi, historia ta ma dobre zakończenie. Jednak sposób opisania nasuwa mi tylko jedną myśl, że jest to wylewanie swoich złości i żali, że to spowiedź oczekująca rozgrzeszenia. Liczyłam na coś zupełnie innego.
I to w zasadzie wszystko w tym temacie. Jeśli bardzo się nudzicie, to przeczytajcie, jeśli nie, to wybierzcie sobie inną książkę do czytania.
Gdybyście chcieli śledzić moje postępy w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki w rok", to zapraszam w link poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz