"Jeszcze jeden oddech" to prawdziwa historia dobrze zapowiadającego się, młodego lekarza, który musiał zmierzyć się z rakiem. To ciężka i nierówna walka. Choć żyjemy w XXI wieku, to wciąż jeszcze nie wynaleźliśmy skutecznego leku, który pomógłby nam ją wygrać.
Paul Kalanithi wiązał swoją przyszłość z medycyną. Na początku książki opisał swoje dzieciństwo i to, że jego ojciec lekarz nigdy nie miał zbyt wiele czasu dla rodziny, leczył ludzi. Paul swoje życie chciał poświęcić na doskonalenie się w dziedzinie neurochirurgii i wszystko wskazywało na to, że będzie on wybitnym lekarzem. Oprócz pracy w szpitalu poświęcał on swój czas także na pracę naukową oraz na swoją drugą miłość - pisanie. To również przynosiło mu wiele satysfakcji.
Kiedy zostało mu już niewiele do ukończenia długiej rezydentury, to zaczął on odczuwać dolegliwości bólowe pleców. Z początku tłumaczył on sobie, że to po prostu przemęczenie, niewyspanie, stres. Jednak bardzo szybko ta diagnoza została zweryfikowana i okazało się, że cierpi on na nieuleczalnego raka płuc. Jego stan zaczął się pogarszać.
Podjęte przez onkologa leczenie okazało się skuteczne. Guzy zaczęły zanikać, stan zdrowia i samopoczucie Paula uległy znaczącej poprawie. Istniała szansa na to, że śmierć jeszcze trochę będzie musiała poczekać.
"Jeszcze jeden oddech" to biografia Paula. To pokazanie, że warto zawsze mieć nadzieję, że nie należy się poddawać. Kiedy wiemy, co nas czeka, trzeba się z tym pogodzić, ponieważ na wiele spraw po prostu nie mamy wpływu. To mądra książka, czyta się ją jednym tchem. Polecam.
Gdybyście chcieli śledzić moje postępy w wyzwaniu "Przeczytam 52 książki w rok", to zapraszam w link poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz