Odkąd zapragnęłam posiadać swój własny ogródek, to wiedziałam, że pierwszą rzeczą jaką zrobię będzie założenie kompostownika. Bez niego w ogródku ani rusz! Początkowo kupiłam jeden mały kompostownik i szybko okazało się, że na mój mały ogródeczek jeden to zdecydowanie za mało. Poprosiłam męża, aby ze starych desek zrobił mi drugi kompostownik. I tym sposobem na mojej działce stoją dwa kompostowniki - jeden, mniejszy na szybko przerabiające się resztki organiczne i drugi, większy na grubsze odpady, które wymagają czasu do przekompostowania.
Kompostownik - co to właściwie jest?
Kompostownik to nic innego, jak miejsce składowania i przetwarzania organicznych odpadów, z których powstaje bogaty w składniki mineralne nawóz. Taki nawóz jest nie tylko naturalny, ale przede wszystkim niezbędny, jeśli ktoś posiada swój własny ogródek. Ziemia bowiem szybko staje się jałowa i aby uprawa warzyw, owoców czy kwiatów była udana, należy ją zasilać. Jednym ze sposobów jest ziemia kompostowa.
Można kupić gotowy kompostownik, ja tak zrobiłam na samym początku. Jednak równie dobrze można zrobić taki kompostownik samemu. Mój mąż znalazł kilka starych, niepotrzebnych desek i zbił je w konstrukcję, która pozwala na dobre kompostowanie. Jest tam dość miejsca na sporo odpadów organicznych, jak również jest dostęp powietrza, co jest niezbędne do optymalnego kompostowania. Nie ma też problemu z przemieszaniem pryzmy czy też z podebraniem gotowej ziemi kompostowej. Tanio i skutecznie - tak właśnie lubię najbardziej :-)
Kompostownik - co powinno się w nim znaleźć?
Nie wszystko można i powinno się wrzucać do kompostownika. Do mojego małego kompostownika wrzucam wszystko to, co szybko się przerabia, czyli przede wszystkim skoszoną trawę, chwasty wyrwane z grządek i resztki organiczne, np. obierki z jabłek, skorupki jajek, obierki z warzyw czy też liście rzodkiewki, ziemia z kwiatów domowych po przesadzaniu. Do dużego kompostownika wrzucam grubsze odpady, np. gałęzie ze ściętego żywopłotu, gałęzie drzew owocowych po przycinaniu, łodygi słonecznika po wyrwaniu, itp.
Polecam do kompostownika wrzucać skórki z banana, bo dzięki temu ziemia kompostowa będzie bogata w potas, a wiele roślin tego potrzebuje. Nie polecam natomiast wrzucać żadnych resztek przetworzonego jedzenia, np. pieczywa, ani tym bardziej resztek zwierzęcych typu kości z kurczaka. Nie wrzucałabym na kompost również skórek po cytrusach, jest w nich całkiem sporo chemii oraz pestek po owocach czy łupin po orzechach, ponieważ one rozkładają się bardzo, bardzo długo.
Na pewno trzeba pamiętać o tym, by kompostownik stał w miejscu przewiewnym, zacienionym. Jeśli będzie stał na słońcu, to zamiast gnić, będzie cały czas suchy i nici z uzyskania z niego ziemi kompostowej. Trzeba też pamiętać o tym, żeby zawartość kompostownika była cały czas wilgotna, czyli podlewać ją wodą. Można również podlewać gnojówką z pokrzywy, mlecza lub żywokostu. Ja od czasu do czasu dosypuję na kompost trochę wapna. Wapno to nie tylko kolejne minerały wzbogacające ziemię kompostową, ale również neutralizacja ewentualnych przykrych zapachów.
Jeśli zawartość kompostownika jest stale wilgotna, to kompost szybciej się przerabia. Ponadto, w suchych kompostownikach może zagnieździć się rój owadów, czego nikomu nie życzę.
Kompostownik - co robię z ziemią kompostową?
Kiedy już mam gotową ziemię kompostową, to wysypuję ją na grządki. Na takiej ziemi sieję i sadzę, dzięki czemu mam obfite plony. Ziemia kompostowa dostarcza składników mineralnych roślinom, aby lepiej kwitły i owocowały. To doskonały nawóz, który podsypuje również pod drzewa owocowe i kwiaty. Jest naturalny, a to dla mnie najważniejsze, ponieważ nie chcę w moim ogródku stosować chemii.
Super
OdpowiedzUsuń