Wiem, że dopiero październik, że wielu z nas, ogrodników jeszcze nie skończyło tegorocznego sezonu, ale myślę, że już teraz zastanawiamy się, jak rozplanować ogródek w przyszłym roku. Już w styczniu zaczynamy siać pierwsze rozsady, dlatego ja dziś opowiem Wam o tym, jak ja planuje swój ogródek. Być może są wśród moich stałych czytelników osoby, które od wielu lat prowadzą swój warzywnik i podzielą się swoimi przemyśleniami. Być może zaglądają do mnie nowi posiadacze ogródków i takie porady podpowiedzą im, jak zaplanować wysiew warzyw. Zapraszam wszystkich do dalszej lektury :-)
Czym kierować się podczas planowania ogródka?
Chciałabym Wam podać kilka przykładów, które według mnie stanowią dobre kryterium podczas planowania zasiewów.
👉 Zaplanuj uprawę takich warzyw, które lubisz Ty i Twoja rodzina. To najważniejsze dla mnie, ponieważ w ogródku zawsze jest za mało miejsca na to, żeby mieć wszystko. Ja sieję tylko to, co wiem, że zjemy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby raz na jakiś czas posiać jakąś nowość, jednak nie planuj kilku nowości na raz, bo to naprawdę będzie trudno ogarnąć, a Ty się zniechęcisz do uprawy własnych warzyw. Pamiętaj również o tym, że wszystko, co zasiejesz, a nie zbierzesz czy nie zjesz po prostu trafi na kompostownik, a to zupełnie mija się z celem.
👉 Weź pod uwagę warunki, jakie jesteś w stanie zagwarantować roślinom. Warzywa, jak i owoce to rośliny, które mają różne wymagania co do gleby, podlewania, nawożenia, nasłonecznienia itp. Szpinak udaje się chyba na każdym kawałku ziemi, natomiast wyhodować zdrowe pomidory czy ogórki, to już jest nie lada wyzwanie. Jeśli masz mały ogródek, to pamiętaj również o tym, że warzywa dobrze czują się w towarzystwie jednych, a źle w towarzystwie drugich roślin. Dlatego np. dyni nie powinno się sadzić z rzodkiewką czy burakami, za to ogórki doskonale rosną z selerem.
👉 Niektóre warzywa opłaca się siać, a niektóre nie. Faktem jest, że ogródek uprawiamy głównie dla przyjemności, ale przecież nie warto od razu na nie wydawać grubych milionów. Wielu ogrodników rezygnuje z siewu marchwi, rzodkiewki, kapusty, gdyż można te warzywa kupić dość tanio i są ogólnodostępne przez cały rok. W przypadku kapusty są jeszcze szkodniki, z którymi trudno się walczy naturalnymi sposobami - nikt przecież nie chciałby jeść chemii z własnego ogródka. Ja jestem zdania, że własnoręcznie wyhodowana marchewka, wyrwana z grządki, opłukana i zjedzona jeszcze na działce to dosłownie niebo w gębie. Nie ma co jej porównywać z tą sklepową. Jednak u mnie marchewki jest jeden zagonek, a znacznie więcej miejsca zajmują pomidor, papryka, ogórki, fasola, melony. Sam zastanów się, jakie warzywa chciałbyś uprawiać, by Tobie się to opłacało.
Podpowiem Wam jeszcze to, że ogródek jest niekompletny bez kwiatów, które wabią zapylacze. Niektóre z nich, jak aksamitki zwalczają nicienie, a nasturcja doskonale radzi sobie z mszycą. Ukwiecony ogródek cieszy również oko, wtedy jest kolorowo i pachnąco. Nie zapominajcie o tym planując swój przyszłoroczny ogródek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz